Polski sektor energetyczny w dużej mierze wciąż opiera się na działalności elektrowni węglowych, jednak sytuacja z roku na rok zaczyna ulegać zmianie. Coraz ważniejszą rolę w naszej gospodarce odgrywają odnawialne źródła energii, które przynoszą wiele korzyści zarówno ze względów ekonomicznych, jak i ekologicznych. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszy się fotowoltaika, która pozwala pozyskiwać energię ze słońca. Jej nadmiar można oddać do sieci energetycznej lub przechowywać we własnym magazynie.
Magazynowanie energii z odnawialnych źródeł
OZE cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. W ostatnim czasie prawdziwy rozkwit przeżywa fotowoltaika, która pozwala konwertować energię słoneczną w prąd potrzebny do pokrycia zapotrzebowania gospodarstwa domowego. Co ciekawe, coraz większą wagę przywiązujemy nie tylko do produkowania energii elektrycznej i kwestii związanych z doborem odpowiednich paneli fotowoltaicznych, ale również jej magazynowania we własnym zakresie. Obecnie zdecydowana większość osób fizycznych korzystających z ogniw PV powierza to zadanie zakładowi energetycznemu.
Z założenia niemal każdy użytkownik mikroinstalacji fotowoltaicznej staje się prosumentem. Jest on konsumentem energii elektrycznej, ale równocześnie czynnie uczestniczy w procesie jej wytwarzania na własne potrzeby. Każdy prosument musi podpisać umowę kompleksową o świadczenie usług dystrybucji i sprzedaży prądu z lokalnym operatorem sieci energetycznej, a także zamontować dwukierunkowy licznik. Dzięki temu każdy właściciel paneli PV może oddać nadwyżkę wyprodukowanego prądu do sieci, a w okresie większego zapotrzebowania ją odebrać. Przynajmniej według obowiązujących jeszcze przepisów.
Trzeba jednak pamiętać, że obecnie nie możemy odebrać pełnej puli energii wyprodukowanej w przydomowej elektrowni słonecznej. Dla instalacji o mocy do 10 kWp za 1 kWh oddaną do sieci prosument może odebrać 0,8 kWh, z kolei dla większych instalacji (do 50 kWp) obowiązuje współczynnik 0,7. Taki sposób rozliczenia wynika z faktu, że dostawca energii zatrzymuje jej część w ramach opłaty za możliwość magazynowania prądu z wykorzystaniem jego infrastruktury. Jednak według zapowiedzi rządu system ten od 1 kwietnia 2022 r. nie będzie już obowiązywał. Zastąpi go rozliczanie na zasadzie net-billingu, polegające na sprzedaży nadwyżek prądu, a w razie potrzeby jego zakupu po cenie rynkowej.
Czym jest magazyn energii?
Magazyn energii to nic innego jak urządzenie lub zespół urządzeń zaprojektowanych z myślą o przechowywaniu energii elektrycznej, kiedy jej produkcja przez instalację fotowoltaiczną przeważa nad zużyciem. Dzięki nim właściciel paneli PV może w każdej chwili skorzystać z niewykorzystanego prądu w okresie zwiększonej konsumpcji i tym samym stać się w pełni niezależnym od dostawców energii. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że magazyn energii pozwala zaopatrzyć dom w zasilanie awaryjne na wypadek przerwy w dostawie prądu z sieci.
Schemat działania domowych magazynów energii jest bardzo prosty. Wyprodukowany prąd za pośrednictwem instalacji fotowoltaicznej zostaje przekierowany do akumulatorów i przechowywany w postaci substancji chemicznych. W sytuacji, w której chcemy skorzystać z nadwyżki, zostają one ponownie przekształcone w prąd elektryczny.
Kumulowanie energii w ładowalnych bateriach lub akumulatorach stanowi elektrochemiczną metodę jej magazynowania. Możemy wyróżnić również inne technologie, w tym m.in.:
- mechaniczną (np. elektrownie szczytowo-pompowe),
- termiczną (np. magazyn pary wodnej),
- elektryczną (np. kondensator),
- chemiczną (np. synteza gazu ziemnego).
Akumulatory jako magazyny energii zdecydowanie wygrywają pod względem popularności wśród prywatnych inwestorów korzystających z potencjału instalacji PV. Nie bez znaczenia pozostaje jednak to, że koszty zakupu tego rodzaju urządzeń wciąż są stosunkowo wysokie. Wynika to z faktu, że na sprawnie działający system składa się nie tylko sama bateria, ale również takie elementy, jak np. inwerter baterii lub regulator ładowania, rozłącznik instalacji, bramka komunikacyjna czy też podzespoły elektroniczne. Obecnie ceny magazynów energii z zasilaniem awaryjnym są najniższe od momentu pojawienia się na rynku, jednak opłacalność ich montażu należy dokładnie przemyśleć.
Magazyn energii do fotowoltaiki – czy warto?
Domowy magazyn energii sprawdzi się jako zasilanie awaryjne w miejscach, gdzie przerwy w dostawach prądu są na porządku dziennym. Jego instalacja nie przyczyni się jednak do generowania dużych oszczędności. Co prawda nie oddajemy części wyprodukowanego prądu dostawcy energii, tak jak dzieje się to w przypadku umowy prosumenckiej, ale nie możemy liczyć na korzystanie ze 100% wyprodukowanej energii. Akumulatory również pobierają prąd, a wiele zależy też od ich wydajności. Co więcej, pojemność magazynu energii jest ograniczona, więc jego właściciel najprawdopodobniej nie uniknie oddawania prądu do sieci energetycznej.
Nie bez znaczenia pozostaje także obowiązujący do tej pory system opustów, który dla prosumentów okazuje się bardzo korzystny, więc z punktu widzenia osób fizycznych montaż magazynu energii zapewnia jedynie dostęp do zasilania awaryjnego. Przyszli właściciele domowych mikroinstalacji muszą się jednak liczyć ze wspomnianymi wcześniej zmianami w przepisach, które wpłyną na większą opłacalność inwestycji w magazyn energii. Sytuacja prezentuje się zgoła inaczej w przypadku właścicieli dużych instalacji powyżej 50 kWp (np. przedsiębiorców), którzy nawet według starych przepisów nie są traktowani jako prosumenci i nie mogą korzystać z opustów.